fot. A.S-M |
Dziś jest pełnia, każde życzenie się spełnia....
Wyprowadziłam się dzisiaj na spacer. Zimowe powietrze rozjaśnia myśli. Spacer przeistoczył się w marsz, dotarłam do domu i postanowiłam zrobić ciasto. Wybór był trudny, tyle przepisów w kolejce. Cierpliwie czekają na swój czas, ukryte w książkach, broszurach, programach telewizyjnych.
Nigella Lawson jest dla mnie boginią kuchni, nikt inny nie ma takiej charyzmy i seksapilu podczas gotowania. Niektórzy twierdzą, że to zarzut. Myślę, że to komplement. Jej przepisy są przede wszystkim pyszne i szybkie.
Ciasto czekoladowo-pomarańczowe jest bezglutenowe i beztłuszczowe. Wilgotne i nie za słodkie. Zamiast mąki są zmielone migdały. Pachnie bosko. I tak też smakuje. Robi się prawie samo, a efekt idealny.
fot. A.S-M |
Składniki:
- 2 średnie pomarańcze (ok. 380 g )
- 200 g zmielonych migdałów
- 250 g cukru
- 6 jajek
- 50 g kakao
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
Pomarańcze sparzyłam i wyszorowałam. Włożyłam je do garnka
z wodą i gotowałam 2 godziny (razem ze skórką). Najlepiej zrobić to poprzedniego dnia, żeby pomarańcze zupełnie ostygły. Następnie zmiksowałam je na pomarańczową pulpę i dodałam jajka. Do osobnej miski dodałam zmielone migdały, cukier
i kakao. Dosypałam proszek do pieczenia i sodę. Wymieszałam wszystkie suche składniki. Miksując na wolnych obrotach pulpę
z jajkami, dosypywałam suche produkty. Tak przygotowane ciasto przełożyłam do tortownicy o średnicy 24 cm. Piekłam w 180 st.C przez 1 godzinę.
fot. A.S-M |
Uwagi:
- Przepis Nigelli Lawson.
- Użyłam pomarańczy czerwonych, odmiana Moro. Ale mogą to być jakiekolwiek pomarańcze z cienką skórką.