Zanim zaczepi nas choróbsko, kichanie, łamanie w kościach spróbujmy być zapobiegawczy i jedzmy czosnek. Najzdrowszy jest jedzony na surowo, ale możliwe jest to jedynie, gdy nie wychodzimy już z domu. Czosnkowy oddech odstrasza. Gdy jemy go dużo pachnie nim również skóra. Proponuję dodawać czosnek do wielu potraw, jesienią i zimą.
Dzisiejsza propozycja jest wynikiem wielu prób, to najlepsza,
wg mnie, wersja zupy czosnkowej jaką jadłam.
Kremowa, intensywna, świetna.
Składniki:
- 3 główki czosnku
- 2 ziemniaki
- 1 cebula
- 200 g serka topionego kremowego
- 1 łyżka masła klarowanego
- 3 szklanki bulionu warzywnego lub wody.
- sól, pieprz
Dwie główki czosnku owijam w folię aluminiową i wkładam do nagrzanego piekarnika 200 st.C na około 30 minut. Ząbki czosnku muszą być na tyle miękkie żeby można je było wycisnąć ze skorupek. Ostatni czosnek obieram i ząbki kroję w plasterki. Cebulę siekam w drobną kostkę i razem z pokrojonym czosnkiem szklę na maśle. Trzeba uważać żeby nie spalić czosnku, bo wtedy robi się gorzki. Do uduszonej cebuli dorzucam, pokrojone w kostkę, ziemniaki. Dodaję 3 szklanki wody i gotuję pod przykryciem do miękkości ziemniaków. Następnie ściągam pokrywkę i dodaję serek topiony. Mieszam do całkowitego rozpuszczenia. Upieczony
i ostudzony czosnek wyciskam z łupinek wprost do zupy. Czekam aż zupa trochę ostygnie i miksuję na gładki krem.
fot.A.S.-M. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz