Jest listopad. Wprawdzie druga połowa, ale jednak. A już zewsząd wyskakują mikołaje a na równiutkich stosach piętrzą się bombki. Magia świąt polega również na tym, że jest to krótka chwila, na którą czeka się cały rok. W połowie grudnia przychodzi taki moment, że zamiast cieszyć się nadchodzącymi świętami, kręci się w głowie od zapachu cynamonu, goździków i mdli kolejna melodyjka udająca kolędę.
Za szybko... Jeszcze czas...
Fot. P.M. |
W mojej kuchni zdecydowanie listopadowo-jesiennie. Jeszcze myślę co by tu zrobić z jabłek, gruszek i brukselki. Brukselka ma złą sławę. Na talerzach, z bułką tartą, straszyła dzieci. W zupie jarzynowej z mrożonki wyławiana łyżką na brzeg talerza. Była gorzkawa, bo była źle przygotowywana. Dzisiejsza propozycja jest
r e w e l a c y j n a.
Maślana, delikatna, słodkawa.
Spróbuj, przełam stereotyp brukselki.
Fot.A.S.-M. |
Składniki:
- 1/2 kg obranej i oczyszczonej brukselki
- 2 łyżki masła klarowanego (lub zwykłego)
- 2 łyżki oleju rzepakowego (w oryginale oliwa z oliwek)
- 1 duża cebula czerwona
- 2 łyżki octu balsamicznego
- szczypta cukru
- sól i pieprz
i przelałam na sicie zimną wodą. Zostawiłam do całkowitego obeschnięcia. Przekroiłam na pół. W naczyniu z grubym dnem rozpuściłam 1 łyżkę masła i 1 łyżkę oleju. Przesmażyłam kapustę do lekkiego zbrązowienia, cały czas mieszając. Przełożyłam do miski
i przykryłam folią aluminiową, żeby za bardzo nie wystygła. W tym samym naczyniu, w którym przesmażałam brukselkę, rozpuściłam resztę masła i dodałam olej. Wrzuciłam do tego, pokrojoną w piórka cebulę, posoliłam i cały czas mieszałam. Następnie dodałam ocet balsamiczny i dusiłam jeszcze około 4 minut. Do cebuli dodałam brukselkę, delikatnie wymieszałam i świetna jarzynka gotowa.
Fot. A.S.-M. |
Uwagi:
- Przepis Marthy Stewart, zmieniłam tylko ilości składników.
- Brukselkę, przygotowaną w ten sposób, podaję do ziemniaków puree i smażonej ryby saute.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz