Podobno kolor zielony ma działanie odprężające, kojące na naszą psychikę. Lubię wszystkie odcienie tego koloru. Mój pokój w starym mieszkaniu był zielony. W okresie buntu i negacji wszystkiego (czasy liceum) nie podobały mi się moje niebieskie oczy, chciałam mieć zielone.
Teraz bardzo często robię zupę-krem z zielonego groszku z miętą. Po wielu próbach i zmianach to jest mój ulubiony przepis. Zielone, napawa optymizmem. Kto potrzebuje zieleni...?
Składniki:
- paczka mrożonego groszku
- 1 cebula
- listki z 1 gałązki świeżej mięty
- 50 g klarowanego masła
- 2 średnie ziemniaki
- sól
Na roztopionym maśle poddusić pokrojoną cebulę. Dodać, w dowolny sposób, pokrojone ziemniaki. Razem chwilkę poddusić, uważając żeby się nie zrumieniło. Wsypać groszek i wymieszać. Dusić około 5 minut pod przykryciem. Wlać tyle wody, żeby przykryła warzywa i posolić. Gotować do miękkości. Na talerzu można dodać łyżkę jogurtu naturalnego i listek mięty. Stres odchodzi po zjedzeniu przynajmniej 1 porcji :)
masz zielone?mam!grasz w zielone?gram!:) smaczne i optymistyczne:)
OdpowiedzUsuńnajlepsza:))) na prawdę polecam. gram w zielone♥
OdpowiedzUsuńZielono za oknem zielono w talerzu :)
OdpowiedzUsuńWypróbowana, pyszna. Zielone wygrywa :-D
OdpowiedzUsuńjuż niebawem następna odsłona zielonego :)
OdpowiedzUsuńJak ja mogłam to pominąć?! Trzeba nadrobić zaległości i wypróbować koniecznie.
OdpowiedzUsuń